poniedziałek, 8 października 2012

Wędrowiec z Tundry - Tōdo no tabibito

Tytuł: Wędrowiec z Tundry
Tytuł oryginału: Tōdo no tabibito
Autor: Jiro Taniguchi
Język oryginału: japoński
Wydawnictwo: Hanami
Data wydania: 2005 (2008 edycja polskojęzyczna)


Wędrowiec z Tundry to wspaniały komiks wydany przez Hanami cztery lata temu (2008 rok). Lubicie przygody Tomka Wilmowskiego  napisane przez Pana Alfreda Szklarskiego? A może zaczytywaliście się w twórczości Karola Maya? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, nie macie co czekać, tylko sięgajcie po Wędrowca z Tundy.


Tom nie jest jednolitą opowieścią, lecz zbiorem sześciu nowel graficznych, z czego cztery interesować nas będą najbardziej. Pozostałe dwie historie po prostu mniej się tyczą interesującego nas tematu. Samo posiadanie komiksu sprawia dużą przyjemność chociażby z powodu pięknej okładki, z której spogląda na nas dumnie biały łoś na tle śnieżnych szczytów. Nie będę tu opisywać szczegółów wydania. Dość powiedzieć, że stoi na wysokim poziomie.

Wracając do naszych nowel, które znajdziemy w dziele Pana Taniguchi. Akcja tytułowej opowieści ma miejsce w 1897 na granicy Kanady i Alaski. Towarzyszymy tu dwóm poszukiwaczom złota, którzy przybyli w te rejony mamieni łatwym zarobkiem. Lecz jak to zwykle bywa, okazali się całkowicie nie przystosowani do panujących tutaj warunków. Od śmierci w zamieci śnieżnej ratuje ich starzec z plemienia Wędrowców Łosia. Historia brzmi banalnie, lecz sposób jej przeprowadzenia i towarzyszące temu piękne kadry działają na czytelnika i mówią więcej niż by się wydawało.

„Biały zew” jest jedną z moich ulubionych historii. Oto ludzie i wilki walczą o przetrwanie, lecz by przetrwał jeden musi zginąć drugi. Psi zaprzęg wiozący martwego lorda sunie przez lodowe pustkowie, lecz po piętach depcze mu wygłodniałe wilcze stado. Wataha codziennie zacieśnia krąg wokół wędrowców, jednocześnie osłabiając zaprzęg. Co noc znika kolejny pies, jak się okazuje wywabiony z obozu i pożarty przez stado. Wilki i ludzie – dwa drapieżniki walczące o przetrwanie. 

„W góry” jest historią, w której ponownie człowiek stawia czoło naturze. Naprzeciwko siebie stają agresywny niedźwiedź z odstrzelonym uchem oraz myśliwy, który to ucho odstrzelił w odwecie za zabicie syna. Jednego z drugim łączy więź krwi. Jeden drugiego ma nadzieję zabić. Myśliwy jest już stary, a pies, z którym zwykle chodzi na polowania, będzie się niedługo szczenić. Jednak wieść o pojawieniu się w okolicy jednouchego niedźwiedzia wywabia go z domu. 

Kolejną nowelą, na którą chcę zwrócić szczególną uwagę, jest „powrót do morza”. Po raz kolejny mamy mu możliwość obserwować więź łączącą człowieka ze zwierzęciem. Tym razem łączy ona humbaka i badacza zachowań morskich organizmów. Oto stara legenda inwitów mówi, że kiedyś ludzie i wieloryby potrafili ze sobą rozmawiać, a humbaki, gdy przychodzi na nie czas, płyną spocząć na cmentarzysku wielorybów. Tym razem jest to opowieść o przyjaźni wielkiego, morskiego ssaka i wątłego w porównaniu z nim człowieka.

Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić wszystkich do sięgnięcia po „Wędrowca z Tundry”. Piękne rysunki, w stylu bardziej realistycznym i europejskim niż japońskim, świetnie oddają klimat kolejnych opowieści. Cały tom nasączony jest klimatem życia człowieka zgodnie z naturą, co nigdy nie jest łatwe. Gorąco polecam, tym bardziej, że ze świeczką szukać drugiego takiego komiksu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz